Spotkanie w dniu 18 maja 2009 roku upłynęło nam w przeważającej części na rozważaniach na temat podstawowy w nauczaniu św. Pawła: usprawiedliwienie przez wiarę. Pracowaliśmy na jednym z głównych pism Apostoła Narodów – Liście do Rzymian, w którym przedstawia on szeroką rozprawę na ten temat. Czytaliśmy sobie na głos fragmenty listu i próbowaliśmy wspólnie zrozumieć głoszone myśli oraz dzielić się naszymi wątpliwościami i spostrzeżeniami.

 

Św. Paweł wskazywał na mizerną rolę przestrzegania nakazów Prawa dla zbawienia. Chyba również z tego powodu różnice pomiędzy Żydem a poganinem dla Pawła malały. „Jeśli więc poganin kieruje się sprawiedliwością nakazaną przez Prawo, to czyż jego nieobrzezanie nie będzie równe obrzezaniu”(Rz 2, 26) – pisze dalej we wspomnianym Liście. Paweł odejmuje też ludziom wszelką zasługę względem Boga. Fakt, że Żydom powierzono słowo Boże, wydaje się być dla niego symptomem wielkoduszności Boga, a nie wyższości narodu wybranego.

 

Zgodziliśmy się, że św. Paweł pisał stanowczo: „człowiek doznaje usprawiedliwienia dzięki wierze, bez uczynków nakazanych przez Prawo” (Rz 3,28). Zastanawialiśmy się więc, jak św. Paweł rozumiał Prawo i czy naprawdę jest ono do niczego niepotrzebne. Napisał przecież również: „My Prawo umacniamy” (Rz 3, 31b). Myśli Pawła zestawialiśmy z przesłaniem św. Jakuba, który bardziej dowartościowywał uczynki. Być może pomiędzy nauczaniem obydwu Pasterzy Kościoła nie ma sprzeczności lecz dopełniają się one.

 

Dalej rozważania objęły kwestię relacji pomiędzy wiarą i uczynkami. Uczynki są pewnym następstwem wiary, jej potwierdzeniem. Ale czy z kolei wiara jest ich konieczną przyczyną? Chyba nie.

 

Od takich myśli przeszliśmy do wymiany poglądów na temat czy chrześcijanie są lepsi od niechrześcijan. Zaznaczyły się dwa stanowiska. Grzegorz postawił tezę, iż biorąc pod uwagę ogół chrześcijan i ogół niechrześcijan z pewnością chrześcijanie wypadliby lepiej. Zwykle natomiast w celu ich dyskwalifikacji przeciwnicy Kościoła wyszukują przypadki słabości w wierze, które nie są do końca reprezentatywne.

 

Ja z kolei powołałem się na myśl o. Tomasza Kwietnia wypowiedzianą w kontekście Sakramentu Pokuty, iż chrześcijanie są tak samo grzeszni jak niewierzący, różni ich zaś to, że im przebaczono. Ojciec Patryk podsunął myśl, że nasza wiara daje nam środki do dobrego życia, potencjalnie możemy być lepsi od niechrześcijan, tylko niekoniecznie to wykorzystujemy.

 

Zakończyliśmy temat rozważaniem fragmentu Rz 7, 13-25, który według O. Patryka łączy mocne doświadczenie własnej grzeszności z wiarą w łaskę Boga. To ciekawe, że Paweł potrafi dostrzec oba te czynniki i nie odrywa się od żadnego z nich. Być może przeżywał mocne doświadczenie własnego grzechu lub potrafił dobrze utożsamić się z kondycją swoich słuchaczy.

 

Prośba o Wasze sprostowania ewentualnych nieścisłości mojej relacji.